Koło tortur?


Hula-hop nieodzownie kojarzy się nam z zabawami z dzieciństwa. Może nieść ono jednak również
inne korzyści. Mnie, jako kobietę zainteresował oczywiście wpływ tego niepozornego kółka na sylwetkę.

Naczytałam się oczywiście na różnych blogach i forach jak bardzo hula-hop może pomóc w
rzeźbieniu sylwetki. Spotkałam się z różnymi opiniami. Na forach panie zazwyczaj chciały spróbować, ale o efektach było mniej informacji. Postanowiłam spróbować, bo uważam brzuszek za najbardziej kłopotliwy element mojej sylwetki. Zaczęłam od lżejszego koła, z delikatnymi
wypustkami. Niestety nigdy nie umiałam kręcić i koło ciągle mi spadało. Nie tak łatwo się nauczyć kręcić jak niektórzy twierdzą, ale byłam pełna zapału (nadal jestem!) i nie zamierzałam się poddawać. Wyczytałam gdzieś, że im cięższy hula-hop, tym łatwiej kręcić, obciążyłam więc mój ziarnami ryżu. Już po kilku dniach koło nie spadało mi wcale. Byłam z siebie taka dumna... w dodatku bardzo szybko straciłam pierwsze centymetry. Zachęciło mnie to do dalszej pracy nad moją sylwetką, aby dodać sobie motywacji i osiągać kolejne efekty.

Po miesiącu, gdy mój brzuch już przyzwyczaił się do kręcenia postanowiłam zmienić hula-hop na cięższy z wypustkami. Oczywiście nie obyło się bez siniaków, ale to akurat w żaden sposób mi nie przeszkadzało. Miałam świadomość, że taki hula-hop może do nich doprowadzić na początku. Jest to głownie związane z nieumiejętnością kręcenia, bo siniaki tworzą się głównie, gdy hula-hop zsówa się na kości biodrowe. Mnie to nie mogło zniechęcić. Starałam się po prostu kręcić wyżej, na talii. Gdy siniaki były zbyt duże robiłam dzień lub dwa przerwy. Efekty takiego regularnego kręcenia są bardzo widoczne. W talii straciłam 10cm, a na wysokości pępka 11. Osiągnęłam takie efekty w zaledwie 2 miesiące i nie zamierzam na tym poprzestać.

Kręcenie hula-hop jest bardzo ciekawym sposobem na rzeźbienie sylwetki, a co ważniejsze-szybkim. Kręcąc kółkiem nie trzeba się na tym specjalnie skupiać. Można jednocześnie oglądać serial, słuchać muzyki, a nawet czytać książkę. Zdarzyło mi się nawet grać w piłkę kręcąc, ale to już bardzo wysoki poziom trudności. :"D  Polecam hula-hop każdemu, kto ma problem z tłuszczykiem na brzuchu, ale nie tylko. Jest to alternatywa dobra dla wszystkich, niezależnie od wieku.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW ! Ale efekty! Pełen podziw! Hula hop naprawdę daje świetne efekty oczywiście jeśli kręci się nim codziennie :D kiedyś dość często nim kręciłam, chyba muszę do niego powrócić ! :D Swoją drogą świetna nazwa bloga !! <3 Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowa kuzynka ❤21 listopada 2017 12:58

    Jejku! Piękne efekty! Szkoda, że nie mogę ich osiągnąć bo moje wieczne siniaki mnie prześladują xD czy jeśli hula hop jest dla mnie jedynym narzędziem które mogę wykorzystać a nie mogę go używać częściej niż raz na 5 dni to czy już zawsze będę gruba? Grr.. �� proszę o szybką odpowiedź bo popadam w depresję ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowa kuzynko jeśli od kręcenia hula-hop pojawiają się u Ciebie siniaki polecam po prostu kręcić krótko. Już kilka minut dziennie wystarczy, aby po pewnym czasie talia ładnie się wyrzeźbiła. Możesz też założyć grubszą bluzę, lub obwiązać się w talii szalikiem. Poza tym hula-hop to nie jedyny sposób, by osiągnąć wymarzoną sylwetkę, możesz wspierać się innymi ćwiczeniami :)

      Usuń
    2. Anonimowa kuzynka ❤21 listopada 2017 17:39

      Nie mogę założyć bluzy bo mi bluza schudnie.. :-(

      Usuń
    3. Zawsze możesz zainwestować w pas neoprenowy :)

      Usuń
  4. Kiedyś jako nastolatka często kręciłam hula-hop :-) Był ból i siniaki, ale i widoczne efekty :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hula hop jest genialny. A pamietam jaka byłam dumna gdy jako mała dziewczynka nauczyłam się nim kręcić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nauczyłam się dopiero będąc dorosła... i duma też była ogromna :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Cześć! :D
Miło, że jesteś! Jeśli spodobał Ci się tekst, zostaw komentarz :)