Ideały z dzieciństwa

Wszyscy mają jakieś ideały, a ja jestem zdania że jako ludzie czerpiemy wzorce głównie z otoczenia. Oczywiście każdy jest niepowtarzalny i  szuka dla siebie inspiracji wedle własnych  upodobań. Budujemy swoje ‘ja’ najczęściej w oparciu o książki, filmy, doświadczenia z życia. Mnie osobiście pociągał obraz masowej kultury filmowej w którą wprowadziła mnie telewizja.

Zawsze kiedy było już późno mówiłam mamie że zamierzam zostać krytykiem filmowym i przychodziłam do taty, siadając mu na kolanach. Oglądałam z nim wtedy Rockyego Balboe walczącego na ringu, skoki narciarskie, albo inne typowo męskie kino.



Niektórzy odnajdują swoje upodobania w postaciach wyważonych, takich które nie ulegają nastroją i mają ogromny spokój wewnętrzny.
Inni kochają się w przestępcach mordujących z zimną krwią niewinne istoty, czasami nawet  zdarza się że najbardziej fascynującym obiektem w ekranizacji jest nieudacznik, który przez większość czasu nie radzi sobie z świecie po którym przyszło mu stąpać. Wszyscy czekają wtedy na zwrot akcji, na chwile kiedy jego losy się odmienią.

Dobór filmu jest zależny od nastroju. Jednak ja mam takie perełki które coś wniosły we mnie i miały prawdopodobnie wpływ na ukształtowanie mojego systemu wartości czy też sposobu bycia.
Ja tak się składa że uwielbiam bohaterów, niepokornych, wszechpotężnych budzących respekt, nieuchwytnych, którzy ratują świat walcząc o sprawiedliwość i opowiadając się po tej dobrej stronie mocy, albo są negatywni i go rujnują jak Ralf Demolka.

Mam potrzebę wspomnieć jeszcze nieszablonowe postacie które też darzę sympatią, a nawet szacunkiem, bo wprowadzają we mnie poczucie normalności, tym że są tak bardzo nienormalni.



Pierwszą taką moją inspiracją była Mulan, to akurat bajka i pamiętam, że oglądałam ją przez pół roku codziennie. Do dzisiaj znam wszystkie dialogi. Bardzo mi się podoba, że nikt jej nie dawał szansy. Poszła do swatki uznano, że się nie nadaje na żonę, że jest beznadziejna, a tu nagle na koniec uratowała Chiny. Chociaż przyznam, że na początku ciężko jej było. "ukradła ojcu miecz, okłamała swojego dowódcę, zniszczyła pałac i uratowała wszystkich" Cytuje to bez problemu. Chciałam nią być przez chwile i pamiętam, że moja siostra mnie nabrała oznajmiając, że jak nie złapie żaby dłońmi to nawet odrobinę nie będę tak dzielna jak ona.
A ja, zawsze byłam naiwna.

Przeczytałam wszystkie książki J. K. Rowling. Harry był taki biedny. W filmie jako dziecko dość przyjemnie się na niego patrzyło, no i on zawsze wiedział co trzeba robić, aby rozprawić się ze złem. Nigdy się nie bał, a przede wszystkim był czarodziejem. No a ja mam słabość do magii. Podoba mi się jak w pierwszej części pokonują trolla, w drugiej walczą z pająkami. Potem jest trochę gorzej, ale sama lojalność względem przyjaciół i oddanie powoduje, że trzeba docenić całość. Muszę wspomnieć nauczyciela od eliksirów, bo stał się moim ulubieńcem w pewnym momencie. Jako ten niedobry i gnębiący Harrego ^^ którego wszyscy profesorowie dość ciepło przyjmowali. Uważam, że w edukacji łatwo natrafić na nieprzyjemnego przełożonego, a Harry bardzo dobrze sobie z Snapem radził.



Istniał kiedyś taki zespół, Rebelde który z całym swoim sześcioosobowym składem wystąpił w serialu Zbuntowani. Czasami słucham ich piosenki pomimo, że się rozpadli. Chociaż darzyłam sympatią wszystkie postacie najbardziej podobała mi się postawa Roberty Pardo . Wrednej, zadziornej, groźnej, aroganckiej, znającej swoje pragnienia i prawa, nieobawiająca się konsekwencji, pyskatej, zachowującej się niekonwencjonalnie a mimo tego wszystkiego wspaniałej i kochającej, w szczególności dla tych co o nią dbali. Była wdzięczna, a na to cierpi obecnie świat. Każdy myśli że wszystko się mu należy, a mało kto potrafi być wdzięczny.

Piotruś Pan ojej ... to słuchałam na kasecie magnetofonowej. Piotruś nie chciał dorosnąć, potrafi latać i mieszkał w Nibylandi wraz z zaginionymi chłopcami. Wspaniała kasetka z dwiema piosenkami kończyła się słowami aby zostawić w pokoju uchylone okno. Stąd się zrodził mój wizualny ideał mężczyzny, bo mentalnego Piotrusia raczej bym nie chciała.


Należy wspomnieć jeszcze nieszablonowe postacie, takie jak detektyw Monk, który rozwiązywał zagadki i miał przy tym wiele fobii. Wycierał ręce ilekroć czegoś dotknął a jego  pomocnica Natalii biegała za nim z mokrymi chusteczkami, którymi wycierał sobie czyste ręce. 

Przemko z serialu Brzydula. Co za fascynująca postać. Kocham go całą sobą. On potrafił mnie tak rozbawić. Skakał, tupał, zachowywał się irracjonalnie, krzyczał był przecież wielkim projektantem. No i miał zabawną fryzurę i ogromną pewność siebie. Można powiedzieć że rządził Febodobrzański chociaż był niskiego wzrostu.

To nie wszystko ale na razie niech jest.

Byłam pewna, że polecimy z filmami. Sama jestem zdziwiona, że na pierwszy plan wysunęły mi się właśnie te produkcje.

Komentarze