"The 100"


Jak już pewnie zauważyliście jestem uzależniona od seriali i wcale nie zamierzam z tym walczyć. A skoro już poddałam się totalnie, to od czasu do czasu potrzebuję kolejnego serialu, aby móc je podsycać. Tak więc znalazłam "The 100". Na początku nie zamierzałam tego oglądać. Motyw tego, że ludzie polecieli w kosmos nie do końca mi odpowiadał, ale pewnego dnia mnie natchnęło i włączyłam sobie jeden odcinek. Później drugi... I trzeci. I może jeszcze kilka.

To, co mnie odstraszało od "The 100" tak naprawdę sprawiło, że postanowiłam oglądać dalej. Początkowo akcja odgrywa się w kosmosie, na ogromnej stacji noszącej nazwę Arka. Już podczas oglądania pierwszego odcinka dowiadujemy się, że panuje tam bardzo surowe prawo. Karane są nawet najmniejsze przewinienia. Jest to spowodowane tym, że Arka nie pozwoli przetrwać wszystkim. Przynajmniej nie za długo. Tak więc przestępstwa karane są wyrzuceniem ze statku. Jednak kanclerz zdaje sobie sprawę z tego, że na arce powietrza nie wystarczy na długo. Szukają sposobu na przedłużenie rasy ludzkiej. Postanowili zaryzykować i wysłać setkę więźniów na Ziemię, którą ich przodkowie opuścili około 100 lat wcześniej ze względu na promieniowanie spowodowane wybuchami broni nuklearnej.

Więźniowie bezpiecznie docierają na planetę. Są tam zostawieni sami sobie. Nie zaopatrzono ich w zbyt dużą ilość zapasów, muszą więc o wszystko zadbać sami. Na prowadzenie wysuwa się kilku bohaterów. Pierwsza z nich to Clark (Eliza Taylor). Jest ona córą głównej doktor na statku, która przy okazji zasiada w radzie. Na początku Clark nie jest postrzegana pozytywnie. Wszyscy widzą ją jako rozkapryszoną księżniczkę, co nie do końca jest prawdą. Kolejnym z głównych bohaterów jest Bellamy (Bob Morley). To właśnie on na początku przejmuje dowodzenie nad wszystkimi, walcząc o przetrwanie...

Na Ziemi nie mają lekko. Najpierw muszą zbudować swoją bazę, później zdobywać pożywienie. Na dodatek okazuje się, że nie są jedynymi na tej planecie, a tubylcy chcą im pokazać, gdzie jest ich miejsce. Akcja rozgrywa się dość szybko, dzięki czemu nie nudziłam się ani chwili. Pierwsze kilka odcinków dosłownie pochłonęłam za jednym zamachem. Wiele dzieje się na Ziemi, ale obserwujemy też wydarzenia na Arce. W serialu następuje sporo zwrotów akcji i na początku pierwszego sezonu nawet by mi do głowy nie przyszło, co wydarzy się w piątym...
W serialu nie obędzie oczywiście kilku romansów, jakichś zdrad i nowych przyjaźni. Kto? Co? Z kim? Jak? I dlaczego? Jeśli chcecie znać odpowiedź na te pytania to przekonajcie się sami :D

Podzielcie się Waszą opinią na temat serialu w komentarzach :D

Komentarze