Inwazja planety, czyli kolorowe stworki szukają "Domu"


Po dzisiejszym przegranym meczu naszej reprezentacji konieczne było poprawienie sobie nastroju. Razem z przyjaciółką i jej siostrą postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Podjęcie decyzji było nie lada wyzwaniem, ponieważ każda miała ochotę na coś innego. Owszem - każda chciała obejrzeć film animowany - problem w tym, że każda inny. Z wielkim wysiłkiem zdecydowałyśmy się na "Dom" reżyserii Tima Johnsona.

Zupełnie nie spodziewałam się, o czym będzie ten film. Miałam niby w głowie jakiś niewyraźny obraz, ale już po pierwszych minutach oglądania uległ destrukcji. A to wszystko dlatego, że na ekranie pojawiły się fioletowe stworki! W dodatku zmieniające swoją barwę w zależności od nastroju. O.o

Już na początku dowiadujmy się, że Bowy (wśród nich Oh) zamierzają przeprowadzić inwazję Ziemi. Mają na to gotowy plan i szybko go realizują. Przesiedlili ludzi na osobny kontynent, który nazwali "Szczęśliwe ludowo", by sami mogli egzystować na pozostałej części planety.

W system Bowów wdarł się jednak błąd i jedna nastolatka nie została przesiedlona. W skutek niefortunnych zdarzeń poznała Oha. Nazywa się tak, bo wszyscy wzdychali na jego widok (bynajmniej nie było to spowodowane zachwytem). Zostali sprzymierzeńcami, choć oboje mieli różne cele - dziewczyna pragnęła odnaleźć matkę, zwaną później ''mimamą'', a Oh... Tak się składa, że przypadkiem wysłał e-mail z zaproszeniem na Ziemię największemu wrogowi Bowów i chciał uniknąć pojmania przez służby porządkowe.

To, co mnie urzekło w tym filmie, to sposób wypowiadania się Oha i innych przedstawicieli jego gatunku. Mogę wyliczyć tu kilka przykładów: zewnętrze, ja naprawić samochód, ludziowa samica. Jednak to nie oddaje w pełni atmosfery, którą tworzy to w bajce. Żeby zrozumieć, trzeba obejrzeć, bo twórcy polskiej wersji językowej zrobili naprawdę świetną robotę!

"Dom" to przezabawna produkcja o szukaniu swojego miejsca na ziemi. Ukazuje, że nie tyle miejsce jest ważne, co ludzie nas otaczający. Dom jest tam, gdzie bliscy nam ludzie. Jeśli komuś ich brakuje to niezależnie od tego, czy jest Bowem, czy człowiekiem - dotkliwie odczuwa samotność.

Komentarze