Inaczej o miłości - opowiadanie ''Tulipany''
W głąb mojej czaszki wdarł się okropny dźwięk. Dryn dryn dryn dryn...
Coraz bardziej się nasilał. Jest to dźwięk gorszy niż wybuch bomby.
Taka to przynajmniej od razu zabija. A budzik? On tylko niszczy
człowiekowi życie.
Ranek. To czas, który jedni lubią, a inni nienawidzą. Można by
założyć, że wpisuję się w tę drugą kategorię. Można by, ale to byłoby
błędne. Kocham poranki. Kocham ten irytujący budzik. Kocham chwilę, gdy
wiem, że zaraz otworzę oczy i ją zobaczę. No, może nie do końca ją.
Zobaczę włosy opanowujące jej osobę. Czasem zastanawiam się, czy nie
chcą przejąć kontroli nad jej ciałem.
Nadal leżę i przedłużam tę chwilę. To, co za chwilę nastąpi, jest
najlepszym momentem dnia. Gdyby nie moja stalowa wola, już dawno bym się
złamał. Trwam tak najdłużej, jak się da. Budzik jest akompaniamentem
dla tej chwili. Już czas. Bardzo powoli unoszę powieki. Pozwalam sobie
na to, by obraz początkowo był zamazany. Już widzę kontury jej ciała.
Otwieram oczy do końca. Widzę ją w całej okazałości. Oto ona. Rozkoszuję
się tym widokiem. Chcę wchłonąć go jak najwięcej. Głaszczę ją po
nieokiełznanych włosach. Zaraz będzie trzeba wstać z łóżka. Ociągam się z
tym jak najdłużej.
Chciałbym z nią spędzać cały swój czas. Jednak nie jest to możliwe.
Dlatego mimo woli podnoszę się z łóżka. Ubieram się i już jestem gotowy
do wyjścia. Jednak zanim to zrobię, wracam do łóżka i całuję ją w ucho.
Wiem, że to lubi.
Nigdy nie wychodzę bez porannego pocałunku. Choćby spała. Chcę, żeby wiedziała, że o niej myślę. Może akurat spowoduję, że przyśni jej się coś pięknego.
Ona ogólnie dużo śpi. I jest leniwa. Nie znosi pomagać w obowiązkach domowych. Ale
kto lubi? Obowiązki to obowiązki. Na ogół ich się po prostu nie lubi. A
ja akceptuje jej wady. Przecież to moja ukochana. Co z tego, że nie
umyje po sobie kubka? To jeszcze nie jest powód do rozstania. Zresztą,
co znaczy brudny kubek dla zakochanego faceta? Nic.
Dumam sobie nad moją ukochaną w drodze do pracy. Jestem
najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, że to właśnie ja ją mam. Tak,
jest leniwa. Odkąd jesteśmy razem, nie znalazła sobie pracy. Mam nawet
podejrzenia, że jej nie szuka. Myślę, że wygodnie jej tak, jak jest. Ja
idę zarabiać na nasze utrzymanie, a ona śpi pewnie do 12, a później
ogląda seriale. Nawet obiadu nie robi. Eh. Obiad akurat by mogła...
Muszę z nią o tym poważnie porozmawiać. Chociaż wiem, że nie będzie
chciała o tym słyszeć. Nie lubi gotować. Mój leniuszek. Jak ja ją
kocham.
Zza chmur wyłania się słoneczko. To sprawia, że myślę o tym, jaka
jest gorąca. Jej ciało jest naprawdę podniecające. Nawet nie wiem, co
robi, żeby dbać o sylwetkę. Myślę, że jak mnie nie ma, to sobie ćwiczy w
domu. Specjalnie dla mnie... Każdy chciałby mieć taką ukochaną! A
jeszcze jakby robiła obiad... Ideał!
Dzień w pracy dłuży się okropnie. Nienawidzę tego. Nienawidzę tam siedzieć. Nienawidzę tego, że jestem daleko od niej... Robię jednak dobrą minę do złej gry. Bo to jest właśnie obowiązek. Jakoś trzeba to przecierpieć. Ratuje mnie myśl, że na mnie czeka.
Mam względnie dobre stosunki z kolegami. Rozmawiamy często, a czasem
nawet zapraszają mnie na piwo. Rzadko korzystam z tych zaproszeń. Są to
typowe męskie spotkania, więc musiałbym iść sam. Moja ukochana chyba by
oszalała z tęsknoty. Ja z resztą też.
Z koleżankami zaś nie rozmawiam. Tak to już jest, gdy ma się
zazdrosną kobietę. Laura bardzo nie lubi, gdy kontaktuję się z innymi
egzemplarzami płci pięknej. Ona chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, jak
wielką miłością ją darzę, i jak bardzo na mnie działa. Tak... Moja
kobieta ma sporo wad, ale kocham ją całym sercem. To uczucie, kiedy ma
się po co żyć, po co wracać do domu, jest bezcenne.
Gdy w końcu nadchodzi moment wyjścia z pracy, czuję się jak nowo
narodzony. W moje ciało wstępuje energia, którą tylko Ona może pomóc mi
okiełznać. Do domu pędzę prawie jak na skrzydłach. Zaczynam sobie
pogwizdywać, a czasem nawet nucić pod nosem.
Notorycznie zbaczam z drogi do domu, aby odwiedzić kwiaciarnię. W ten
sposób wydłużam czas oczekiwania przed ponownym ujrzeniem jej. Jednak
wiem, że lubi tulipany. Uwielbia je. Jak mógłbym nie poświęcić paru
minut na kupno ich? Tak więc idę do kwiaciarni. Sprzedawczyni poznaje
mnie już po imieniu. Jak tylko wchodzę, jej twarz się rozpromienia. Ta
kobieta należy do ludzi, których cieszy szczęście innych. Wie, że jestem
zakochany po uszy... W końcu, często
ją odwiedzam. Nie muszę już nawet mówić, czego potrzebuję. Sama podaje
mi odpowiedni bukiet. Gdy go widzę, napawam się dumą. Tak, moja kobieta będzie zadowolona.
Tego dnia postanowiłem kupić jeszcze świece. Stworzą dla nas idealną
atmosferę. Moja kobieta nigdy nie odmawia... Nie zmienia to jednak
faktu, że lubię ją uszczęśliwiać, tak jak ona uszczęśliwia mnie. A zdaje
sobie sprawę jak cieszą ją takie gesty...
Obładowany pędzę do naszego mieszkania. Czuję się jak młody bóg.
Przed moim blokiem jest piekarnia, w której witrynie się przeglądam, aby
upewnić się, że się jej spodobam. Wiem, że dla niej wygląd nie ma
znaczenia. Kocha mnie takiego, jaki jestem. Najlepsza kobieta pod
słońcem! Mimo to zerkam w szybę. Garnitur dzisiaj świetnie na mnie leży.
Siwizna na moich skroniach sprawia, że wyglądam bardziej urokliwie.
Wiem, że mój widok ją podnieci.
Otwieram drzwi i pędzę po schodach. Nie dzwonię do domofonu, bo chcę jej zrobić niespodziankę. W końcu staję przed drzwiami mieszkania. Podniecenie już bierze nade mną górę. Cały aż pulsuje. Moje myśli przestają mieć jakikolwiek sens. Wkładam klucz do zamka i szybko go przekręcam. Nawet to mi się kojarzy...
Wchodzę do domu i pędzę do kuchni. Przygotowuję wszystko. Otwieram
wino i odpalam świece. Na paluszkach idę do sypialni. Spodziewam się, że
mój śpioszek urządził sobie drzemkę. Cichutko otwieram drzwi. Moim
oczom ukazuje się moja kobieta śpiąca w łóżku. Widzę, że jest naga.
Domyślam się, że tak na mnie czekała. Pewnie chciała mi zrobić
niespodziankę. Kochana! Pędzę z powrotem do kuchni i zanoszę świece do
sypialni. Kupiłem ich sporo, więc trochę mi to zajmuje. Wszystko robię tak, by jej nie obudzić. Ostatni element to pójście do kuchni po kwiaty.
Wchodzę z nimi do pokoju i zbliżam się do łóżka. Budzę ją
pocałunkiem. Otwiera oczy i patrzy na mnie zakochanym spojrzeniem. Gdy
dostrzega tulipany, jej oczy aż błyszczą. Niesamowicie mnie to podnieca.
Odkładam więc tulipany i wchodzę do niej do łóżka. Ona częstuje mnie
pociągłym spojrzeniem i wiem, że tylko czeka, aż się rozbiorę. Ja też
nie mogę się już doczekać, ale najpierw namiętnie ją całuje. O tym
marzyłem cały dzień.
Zaczynam zrzucać swoje ubrania. Nie przestaję przy tym patrzeć na
nią. Wiem, co zaraz się wydarzy i to niesamowicie mnie nakręca. Moja
kobieta tylko zachęca mnie, żebym zrobił z nią wszystko, czego tylko
zapragnę. Zbliżam się do niej...
-Mhm. Dobrze. Na dzisiaj skończymy. - Przerywa mu głos doktora.
-Ale jak to? Nie chce pan, żebym opowiedział, co było dalej? - Pyta, chętny do dalszej opowieści.
-A przypomniał pan sobie, co było po stosunku? Jak to się wszystko potoczyło? - Mówi lekarz, spoglądając na mężczyznę przypiętego do łóżka.
-Nie... Nie chce pamiętać!
-Dlaczego się pan tak opiera? - Wzdycha zmęczony już doktor.
-Nie chcę! Nie chcę! Ja nie chcę! Oddajcie mi Laurę!!! Zbrodniarze! Co jej zrobiliście!? - Krzyczy tak, że mógłby obudzić nawet martwych.
Lekarz uchylił drzwi i zawołał pielęgniarkę. Kazał jej podać odpowiednie
środki pacjentowi. Odwrócił się w stronę praktykanta, którego ma na
przyuczenie. Gestem pokazał mu, by poszedł za nim. Gdy idą korytarzem, praktykant nieśmiało zaczyna.
-A może to jednak była miłość?
-To? Miłość? - Zaśmiał się szyderczo. - Niech mnie pan nie rozśmiesza. To były ZABURZENIA.
-Czyli nie kochał prawdziwie? Miłość nie istnieje?
-Nie to powiedziałem... Ale ten człowiek nigdy jej nie zaznał... Jak można nazwać miłością uczucie do gumowej lalki?
Dajcie znać w komentarzach, czy się spodobało :D
Masz zdecydowanie talent do pisania, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na więcej. Piszesz lekko i przyjemnie, chce się czytać więcej :)
OdpowiedzUsuńDobre to było. Leniuszek :) Ale mnie załatwiłaś na końcu :) Ja też czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńOoo naprawdę ciekawe. Masz ogromny talent. Z chęcią poczytam więcej tego typu opowiadań. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa :) Opowiadań niebawem będzie więcej :D
UsuńPrzyjemnie się czytało do porannej kawy. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta :) bardzo dobry wpis 👌😊
OdpowiedzUsuńO kurcze! Takiego zakończenia się nie spodziewałam. Dla mnie petarda <3
OdpowiedzUsuńCiesze się :D Właśnie o taki efekt mi chodziło :)
Usuń