Recenzja książki - Mass Effect Andromeda: Nexus Początek



Dzisiaj przedstawię Wam recenzję książki z serii Mass Effect autorstwa Jasona M. Hougha i K.C. Alexnadera. 

Jest to seria głównie znana z  gier komputerowych, gdzie gramy komandorem Shepardem. Domyślną postacią jest mężczyzna, ale nie ma przeciwskazań do gry kobietą ;) Całość ładnie zamyka się w trylogii.

Fabuła jest umieszczona w latach 2183-2185, podczas odpierania zmasowanych ataków na zjednoczone rasy galaktyki. Powstały także książki poboczne, ale nie związane z główną linią fabularną.

Najnowsza książka jest odmienna. Jest prologiem do najnowszej gry z serii - Mass Effect: Andromeda. Fabuła gry i książki zaczyna się pomiędzy drugą, a trzecią częścią gier, by następnie rzucić nas 600 lat w przyszłość, w innej galaktyce – tytułowej Andromedzie. Sama gra opowiada o losach syna i córki pioniera ludzi – rodziny Ryderów i rozgrywa się po wydarzeniach z książki. Jeśli ktoś nie grał, a zamierza czytać książkę, to zalecam najpierw książkę. Ja czytałem ją po skończeniu gry i wiedziałem z grubsza jakim tokiem fabuła się rozwinie i miałem też wyrobione zdanie na temat części bohaterów. 

W książce śledzimy główni poczynania dyrektor do spraw ochrony – Kelly Sloane, ale od czasu do czasu czytamy przemyślenia innych postaci. Statek, który stać ma się stacją kosmiczną, zasiedloną przez tysiące ludzi wyruszył z Drogi Mlecznej w 600-letnią podróż. Jego załoga została umieszczona w kriostazie, dzięki czemu po krótkim okresie wybudzania byli zdolni do pracy w nowej galaktyce i domu. Niestety krótko po przybyciu do Andromedy wpadają w jakąś tajemniczą materię, co demoluje stację i zabija wielu załogantów. W tej sytuacji przywództwo wyprawy musi poradzić z piętrzącymi się trudnościami. A trzeba zaznaczyć, że o stacji wysłano 4 Arki: ludzką, turian, asari, salarian. Związku z tym mają poczucie, że, gdy przybędą arki każda z dwudziestoma tysiącami śniącej załogi, stacja musi być gotowa do działania. 

Więcej nie opowiem by nie zdradzać fabuły, jeśli Was zainteresowało to polecam ;)

Dla osób świeżych w tym uniwersum może być uciążliwy brak lub niedostateczna ilość objaśnień ras i konfliktów pomiędzy nimi. Na szczęście Internet ma pełno stron, gdzie omówione są nawet konkretne postaci, więc nie powinno o być problemem na dłuższą metę. Za to weterani odnajdą się od razu i będą chętnie czytać.

Książka nie posiada zaskakującej i na wysokim poziomie fabuły, ale czyta się ją przyjemnie. Kolejne sytuacja zachęcają do czytania, bo ciekawi nas jak poradzą sobie bohaterowie czy może jednak nie uda się im.


Komentarze

  1. Lubię fantasy i science-fiction fiction, ale to chyba książka nie dla mnie. Nie grałam w te gry ani nie czytałam poprzednich książek z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to może trochę sprawiać problem. Ja grałem namiętnie i coś czytałem, więc znam universum jak własną kieszeń :) Polecam serię Michała Cholewy, pierwsza książka nazywa się"Gambit" :)

      Usuń
  2. Nie moja tematyka. Ale narzeczony byłby zainteresowany ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Fanka Mass Effecta melduje się! ;')
    Książkę czytałam i również stwierdzam, że nie powala na kolana, ale jest fajnym rozwinięcie uniwersum Andromedy i w sumie przyjemnie się czyta. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne odczucia ;) plus grę też przeszedłem z przyjemnością i uważam,że jad wytoczony na nią jest niesłuszny ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam science fiction :) Na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że za jakiś czas trafi tu kolejna książka scifi ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Cześć! :D
Miło, że jesteś! Jeśli spodobał Ci się tekst, zostaw komentarz :)