"What's Wrong With Secretary Kim?" | Recenzja


Fot: http://ize.co.kr/

No właśnie! Co z nią nie tak? Dlaczego postanowiła rzucić tak dobrze płatną pracę? Mało tego! Dlaczego postanowiła opuścić TAKIEGO przełożonego? Przecież drugiego takiego nie znajdzie nigdzie... Jak jego niezawodna sekretarka mogła podjąć tak absurdalną decyzję? Przecież to się nie godzi!

Właśnie takie pytania zadręczają głównego bohatera Lee Young Joona. Nie jest w stanie pojąć, czym kieruje się jego sekretarka, którą dotychczas mógł przejrzeć na wylot. Nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek nastąpi taki zwrot akcji. A jednak... pewnego wieczoru wypaliła nagle, że odchodzi, tłumacząc to powodami osobistymi, których zdradzić oczywiście nie zamierzała.

Decyzja Kim Mi Soo (Park Min Young) niesamowicie wstrząsnęła prezesem, który przez 9 lat wspólnej pracy tak się z nią zżył, że nie wyobrażał sobie swojej egzystencji bez niej. Postanowił znaleźć przyczynę jej postanowienia i za wszelką cenę zatrzymać ją przy sobie. To jednak nie takie proste, jak mogłoby się wydawać, bo Mi Soo nie zależy na pieniądzach. Co będzie musiał zrobić jej narcystyczny szef, by została u jego boku? Tego Wam nie zdradzę, by nie zabierać radości z oglądania :D

Do tej dramy przyciągnął mnie powyżej ukazany plakat, przedstawiający nikogo innego jak Park Seo Joona *.* Tak, znowu on... No lubię go, po prostu :"D W komplecie ze wzbudzającym ciekawość tytułem stworzył połączenie, któremu nie mogłam się oprzeć i szczerze mówiąc - pisząc - nawet nie próbowałam :D
Fabuła dramy nie jest jakoś szczególnie zaskakująca. Ba! Można powiedzieć, że to oklepany motyw: sekretarka i szef.

Jednak to jak cała historia została poprowadzona, zasługuje na piątkę, i to z plusem. Sceny są świetnie rozpisane! Nie nudzimy się przy nich wcale, a jest to zasługą scenarzystki Jung Eun Young. Swoją rolę ma w tym także reżyser Park Joon Hwa, bo przecież rozpisanie scen na papierze to jedno, ale bez właściwego oddania ich na ekranie nie byłoby sukcesu.

Aktorzy do tych ról zostali dobrani świetnie. Może nie jestem obiektywna z powodu mojej sympatii do odtwórcy głównej roli męskiej, ale uważam, że poradził sobie nieziemsko. Potrafi idealnie wcielić się w rolę zadufanego w sobie zarozumialca. Park Min Young również wypadła przy nim niczego sobie. Jej mimika po prostu powaliła mnie na kolana! Szczególnie jak złościła się na prezesa...

Poczucie humoru - tego nie można tutaj pominąć. Urzekło mnie naprawdę wiele scen, jednak "aura" podbiła moje serce.


Mimo że jest to lekka drama, bardzo przypadła mi do gustu. Jest idealna na depresyjne, jesienne wieczory, choć ja akurat oglądałam ją latem :) 
Niewykluczone, że wrócę do niej, gdy dopadnie mnie jesienna chandra. 
Lubicie takie klimaty?


Komentarze